niedziela, 16 listopada 2014

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO ?

Hej,
Dzisiaj opowiem wam moją historię, jak wpadłam na pomysł zdrowego odżywiania, co robiłam, aby osiągnąć ten etap, na którym jestem teraz oraz skąd czerpałam informacje.

Rok temu nie przejmowałam się tym, czym jadłam. Miałam ochotę na Colę, rogala z toffi, zapiekankę, parówkę, tortillę, to po prostu to jadłam. W mojej lodówce były produkty wybrane przypadkowo ( w zależności od ceny, smaku, a nie składu i wartości odżywczych ). No bo przecież co się mogło stać od takiego jedzenia ? Opychałam się na noc, jadłam bardzo późno, podjadałam. Coś czuję, że gdyby dalej tak było to w końcu skutki pojawiłyby się w moim wyglądzie. Najgorsze jest to, że teraz prawie każdy tak je i jest to normalne.

Czemu w ogóle zrezygnowałam z takiej "wolności" ? Z początku nie robiłam tego ze względu na zdrowie ( choć teraz jest tak w 99 % ), ale po prostu zaczęłam interesować się ilością zjadanych kalorii. Chyba nikt z nas nie chciałby nagle zacząć tyć :) . Wszystko robiłam bardzo powoli. Nie rezygnowałam z niczego wcale, jedynie jadłam to coraz rzadziej. Wymieniałam również pojedyncze składniki mojej lodówki i szafek na zdrowsze zamienniki. Był to dosyć mozolny proces, ponieważ musiałam spędzić dobre 20 minut na przeglądaniu półek, aby znaleźć JEDEN  produkt. Mimo tego, nie poddawałam się.

Zaczęłam mniej więcej w styczniu, jednak dopiero pod koniec kwietnia widać było rezultaty. Zrezygnowałam już w tedy w 100 % z fast food'ów, odstawiłam wszystkie gazowane oraz wszystkie słodzone napoje, a lista zakupów znacznie się zmieniła. Wszystkie moje zmiany napiszę wam w kolejnym poście. Do dzisiaj regularnie coś wymieniam, wprowadzam, ulepszam i chyba nigdy to się nie skończy. Od kilku miesięcy zaczęłam trochę bardziej wnikać w działanie tej całej chemii i wszystkiego, co niezdrowe. Na początku były to tylko sporadyczne zmiany, teraz jednak są one ( według mnie ) ogromne i poważne. 
Było mi ciężko, szczególnie pod koniec pierwszej klasy gimnazjum, gdyż jeszcze wtedy musiałam się powstrzymywać przed wieloma rzeczami ( moja silna wola nie była jeszcze wystarczająca ). Dodatkowo nie ułatwiali mi tego znajomi jedzący to, czego ja nie chciałam. Nie miałam nikogo, kto razem ze mną przechodziłby przez to, dlatego czasami miałam takie momenty, w których chciałam się po prostu poddać. Na szczęście się udało i jestem z tego bardzo zadowolona. Wydaje mi się, że mam silną własną wolę ( z czego bym się bardzo cieszyła, gdyby tak było ).




( Min. różne odmiany smoczych owoców - pitahaji )

I jak tu woleć chipsy i zapiekanki od tego *.* . 

<< Klaudia >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz